Ochoty na panna cottę nabrałam oglądając amerykańskiego Masterchefa kilka dni temu. Uczestnicy musieli przygotować ten deser aby nie odpaść z programu. Z racji nietolerancji laktozy postanowiłam spróbować zrobić ją z mleka roślinnego i mój wybór padł na mleko kokosowe. Dodatkowo nie używam żelatyny, a zamiast niej testuję jej roślinny odpowiednik - agar. Całkiem przypadkiem wyszedł mi więc wegański deser.
Składniki (na 4-6 porcji):
- puszka mleka kokosowego
- 5 łyżeczek agaru / żelatyny
- laska wanilii
- 2 łyżki cukru / miodu
Na sos: - ok 500 g malin
- 2 łyżki cukru
- odrobina soku z cytryny
W międzyczasie podgrzewamy mleko kokosowe w garnku z cukre lub miodem do aby było jednolitą zawiesiną. Rozcinamy laskę wanilii, ściągamy ziarenka i mieszamy je z mlekiem. Można zamiast laski wanilii i cukru użyć cukru waniliowego, ale z prawdziwą wanilią. Dodajemy agar i dokładnie mieszamy. Masę przelewamy do mniejszych pojemników (ja użyłam silikonowej foremki do muffinek) i wkładamy do lodówki na 4-6 godzin, aby stężała.
Przed podaniem przygotowujemy sos malinowy. Maliny (mogą być mrożone) wkładamy do garnka, dodajemy cukier i odrobinę soku z cytryny i gotujemy przez chwilę, aby sok zgęstniał. Przecieramy maliny przez sito i przed podaniem polewamy panna cottę powstałym sosem. Można udekorować listkami mięty. Voila!