Pierwsze pośrednie spotkanie z tą sałatką miałam w krakowskiej restauracji, gdy zamówiła ją koleżanka. Postanowiłam, po powrocie do domu, sprawdzić, czy wpasowuje się ona w moje kubki smakowe i bum. Miłość. Szczególnie do winegretu z malin.
Składniki (orientacyjnie dla dwóch porcji, proporcje wg uznania)
- 100 g szpinaku baby lub miksu sałat z młodych listków;
- 1/3 pęczka szparagów;
- plaster arbuza;
- kawałek (ok 50 g) koziego sera;
- stek z rostbefu;
- garstka pestek z dyni lub płatków migdałów ( w obu wersjach sałatka jest przepyszna);
- paluszki grissini lub bruschetta do przybrania ( i schrupania);
- malinowy winegret (przepis poniżej).
Szparagi odłamać, zblanszować i pokroić na małe kawałki. Stek z rostbefu usmażyć (stopień wysmażenia i tłuszcz do smażenia wg upodobań, ja smażyłam na oleju, a potem dodałam rozmaryn, kawałek masła i polewałam stek od góry), doprawić solą i pieprzem, odstawić na 10 minut, żeby mięso odpoczęło. Pokroić w plastry. Arbuza pokroić w kostkę, ser pokruszyć, posypać pestkami dyni. Wszystko ułożyć na zieleninie. Polać pysznym sosikiem.
Aby uzyskać malinowy winegret potrzebujemy:
- ok 1/3 szklanki malin (świeżych lub mrożonych);
- łyżeczkę musztardy;
- ok. łyżki soku z cytryny (może być również ocet balsamiczny smakowy lub ocet malinowy);
- łyżeczkę miodu;
- oliwa z oliwek;
- sól i pieprz.
Maliny, musztardę, miód i sok z cytryny wkładamy do wysokiego naczynia i blendujemy na gładką masę, następnie cienkim strumieniem wlewamy oliwę i blendujemy do uzyskania emulsji. Doprawiamy solą i pieprzem i gotowe :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz