Duszona cebula to mój klejnot dzieciństwa. Nie jadam zupy cebulowej, a to danie kocham miłością bezgraniczną. Kojarzy mi się z dziadkami, ich ogródkiem działkowym, wspaniałymi czasami beztroski. Zawsze, kiedy na rynku pojawia się cebula cukrowa, ogłaszam tydzień duszonej cebuli w domu ;) Jem ją sama i wcale mi to nie przeszkadza. Więcej dla mnie ;)
Składniki ( na 1 porcję):
- 4 duże cebule cukrowe;
- 80-100g słoniny (no, może wyjdzie i na smalcu, choć nie próbowałam);
- sól
Słoninę kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię do wytopienia, następnie dodajemy pokrojoną w półplasterki cebulę (ja kroję dość grubo), solimy, mieszamy chwilę i dolewamy wody. Przykrywamy, zmniejszamy ogień i dusimy ok 15 minut okazjonalnie mieszając. Niektórzy dodają do tego pokrojoną kiełbasę, inni pod koniec wbijają jajko - ja lubię wersję bazową. I tyle - pałaszujemy z chlebem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz