Skoro jest lato, to są jagody, a skoro są jagody to muszą być jagodzianki :-) Nie piekę często ciast ani bułeczek, ale robiąc wczoraj zakupy na rynku, nie mogłam się oprzeć jagodom. Zazwyczaj lądują w koktajlach lub pierogach, ale tym razem postanowiłam upiec te słodziutkie bułeczki. Z niewielkiej reszty ciasta, która mi została, upiekłam chałkę bez kruszonki, tak więc nic się nie zmarnowało.
Składniki (na około 10 bułeczek):
- 600 g mąki orkiszowej jasnej
- 3/4 szklanki cukru
- 1 cale jajko
- 2 żółtka
- 3/4 kostki drożdży
- 3/4 szklanki mleka
- 70 g masła
- cukier waniliowy / laska wanilii
- ok pół litra jagód
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
Przygotować zaczyn: rozpuścić drożdże w ciepłym mleku i dodać łyżeczkę cukru i mąki. Odstawić, aby zaczęły pracować. W międzyczasie jagody oczyścić, opłukać i osuszyć na papierowym ręczniku. Masło roztopić, a mąkę przesiać przez sito. Jagody oprószyć 3 łyżkami cukru i mąką ziemniaczaną. Jajko i żółtka utrzeć z pozostałym cukrem i wanilią (lub użyć cukru waniliowego), a następnie dodać mąkę, zaczyn i masło i wyrobić elastyczne ciasto, w razie potrzeby dodając mleka lub mąki. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, a następnie rozwałkować na grubość 0,5- 1 cm i wykrawać okręgi. Łyżką nałożyć jagody, zakleić w środku formując owalne bułeczki. Położyć jagodzianki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, robiąc między nimi odstępy i pozostawić do ponownego wyrośnięcia. Piekarnik rozgrzać do 150°C (włączyć termoobieg) i wstawić bułeczki na ok 20 minut. I co najtrudniejsze: po wyjęciu wystudzić, nie próbując pałaszować ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz