czwartek, 31 grudnia 2015

Sałatka z gruszką i serem pleśniowym



Sałatka, którą dziś uszykowałam, była dla mnie objawieniem ostatnich świąt. Od wielu lat nie jadłam gruszek, z powodu przesytu z dzieciństwa. Kiedy zatem spróbowałam sałatki z tym owocem, byłam tak zaskoczona połączeniem jego smaku z serem pleśniowym, że zaczęłam chętnie ją pałaszować na pierwsze karnawałowe kolacje. Tak też będzie i dziś!

Składniki (na 2-3 porcje):
  • 1 opakowanie mieszanki sałat
  • 2 gruszki
  • 100 g sera pleśniowego (ja używam z niebieska pleśnią)
  • 6-8 plasterków szynki parmeńskiej
  • 50 g migdałów w płatkach 
Sos sałatkowy:
  • sok z jednej pomarańczy
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • pieprz
  • szczypta gałki muszkatołowej

Migdały prażymy na suchej patelni, aż będą lekko brązowe. Gruszki obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy na drobne kawałki. Podobnie kroimy ser pleśniowy oraz szynkę i mieszamy powyższe składniki z mieszanką sałat. Mieszamy wszystkie składniki sosu i polewamy sałatkę. Przed podaniem posypujemy prażonymi migdałami. Smacznego!

wtorek, 22 grudnia 2015

Bigos czyli król polskich stołów


Ida święta, czas popełnić bigos. Ile gospodyń, tyle przepisów, jedni dodają pomidory, inni grzyby, jeszcze inni różne rodzaje mięsa. Oto mój przepis, idealny dla mnie, smaczny i nie przesadzony. Porcje trudno oszacować, jeśli ma się do czynienia z miłośnikami tejże potrawy.

Składniki:
  • 2 kg kapusty kiszonej (prawdziwej, nie ukwaszonej)
  • 0,5 kg łopatki wieprzowej
  • 2 laski kruchej kiełbasy 
  • ok 0,5 kg boczku wędzonego
  • Vegeta Natur
  • porcja włoszczyzny
  • 1 cebula
  • listek laurowy
  • ziele angielskie
  • majeranek
  • suszone grzyby leśne (ilość wg upodobania, ja dałam ok 3 garście)
  • kminek (opcjonalnie)
  • sól i pieprz do smaku

Przygotowania zaczynamy od ugotowania mięsa. Łopatkę myjemy, zalewamy wodą, dodajemy Vegetę Natur i gotujemy ok 1,5 godziny dodając w międzyczasie włoszczyznę. Do wywaru można również dodać boczek wędzony (ja daję go połowę). Zalewamy również wodą grzyby, zagotowujemy i pozostawiamy w wodzie na ok. 2 godziny. Ugotowane mięso wystudzić i pokroić na małe kawałki. Kapustę odciskamy z soku i płuczemy, a następnie zalewamy odcedzonym wywarem pozostałym po gotowaniu mięsa oraz pokrojone mięso i zagotowujemy Pozostałą część mięsa kroimy w kostkę, przesmażamy na patelni i wrzucamy go kapusty. Podobnie robimy z cebulką, a do całości dodajemy także pokrojone grzyby. Przyprawiamy bigos solą i pieprzem, obficie majerankiem oraz opcjonalnie kminkiem, jednakże nie każdy lubi jego smak, dlatego jeśli się na niego decydujemy, należy robić to z umiarem. Całość dusimy na wolnym ogniu ok godziny i wyłączamy do przestudzenia. Następnego dnia zagotowujemy ponownie. Im dłużej bigos stoi, tym lepszy jest jego smak. Myślę, że w przypadku mojego, nie dotrwa on zapewne do czwartego dnia ;) Smacznego :)



poniedziałek, 21 grudnia 2015

Chrupiące stripsy czyli domowe KFC


Przepis ten wykorzystuję już od wielu lat. Świetna przekąska na imprezę, ale sprawdzi się także jako danie obiadowe.

Składniki (na duuuużą miskę)

  • 1 kg piersi z kurczaka
  • 3 jajka
  • 12 łyżek mąki
  • przyprawa do kurczaka
  • papryka słodka
  • przyprawa do skrzydełek kentucky
  • olej
  • duża paczka płatków kukurydzianych (500g)
  • ok 250 g bułki tartej
Piersi kroimy na kawałki wielkości palca, i wkładamy do miski. Dodajemy przyprawę do kurczaka, paprykę słodką i przyprawę do skrzydełek kentucky i dodajemy tyle oleju, żeby rozprowadzić przyprawy równomiernie po mięsie. Można opcjonalnie mięsko dosolić, jednak przyprawa do kurczaka ma już sól, więc ja to pomijam. Całość wkładamy do lodówki na co najmniej dwie godziny. Kiedy kurczak przejdzie już aromatem przypraw, przygotowujemy gęste ciasto naleśnikowe z mąki, jajek, wody oraz z dodatkiem przypraw których użyliśmy do mięsa.  Przygotowujemy również panierkę mieszając pokruszone płatki kukurydziane z bułką tartą. Bułkę można pominąć dodając więcej płatków drobniej zmielonych np w rozdrabniaczu, natomiast nie należy dopuścić do tego aby bułki było więcej niż płatków podczas panierowania, bo końcowy efekt nie będzie już tak dobry. Pojedyncze kawałki mięsa  moczymy w cieście naleśnikowym i obtaczamy w panierce. Jest to dość żmudny proces i polecam używać rękawiczek, gdyż mieszanka ciasta i panierki lubi się kleić i  wchodzić pod paznokcie. Następnie smażymy kurczaka na rozgrzanym tłuszczu uważając, żeby nie był za gorący, bowiem panierka może się spalić, a mięso będzie surowe w środku. gotowe kąski odsączamy na papierowym ręczniku i podajemy. Kąski są pyszne w towarzystwie przeróżnych sosów chilli, czosnkowego, egzotycznego i mojego faworyta - barbecue.

czwartek, 3 grudnia 2015

Wegańskie gołąbki


Kolejna odsłona przepisu przydatnego podczas diety warzywno owocowej. Tym razem są to wegańskie gołąbki z farszem warzywnym, bez dodatku kaszy czy ryżu. Ciekawa alternatywa dla mięsnych gołąbków.

Składniki (na kilkanaście gołąbków):
  • kapusta włoska
  • 2 marchewki
  • pół selera
  • mała cukinia
  • pół bakłażana
  • 1 duża cebula
  • 1 kalarepa
  • natka pietruszki
  • Vegeta Natur
  • sól, pieprz do smaku  
  • 1 łyżka oleju
  • opakowanie passaty pomidorowej lub koncentratu pomidorowego
Liście kapusty parzymy we wrzątku i pozbawiamy twardych części. Cebulę drobno siekamy i przesmażamy na oleju. W międzyczasie wszystkie warzywa drobno siekamy. Możemy w tym celu użyć rozdrabniacza. Proporcję warzyw można dobierać dowolnie, wszystko zależy od naszych upodobań, jednakże dobrze jeśli wszystkiemu smak nadaje cukinia lub włoszczyzna - bakłażan ma swoistą goryczkę. Rozdrobnione warzywa dodajemy do cebuli, dolewamy wody i dusimy warzywa do miękkości. Doprawiamy do smaku Vegetą Natur lub solą, jeśli wolimy bardziej słoną wersję, oraz pieprzem. Odstawiamy farsz do wystygnięcia, a następnie zawijamy go w liście kapusty i układamy ciasno w garnku. Zalewamy całość passatą pomidorową, dolewamy trochę wody i dusimy ok 20 minut na wolnym ogniu. I gotowe.

niedziela, 29 listopada 2015

Domowy dip z pieczonej papryki


Zmagań z warzywami i owocami ciąg dalszy. Kombinując jak by tu urozmaicić pieczone warzywa i mając dość dużą ilość papryki, postanowiłam zrobić dip z pieczonej papryki, coś w stylu ajvaru, z tym, że bez bakłażana. Wyszedł bardzo smaczny, a pieczone frytki z selera i marchwi smakują z nim niebiańsko.

Składniki (na dwa słoiczki takie jak na zdjęciu):
  • 5 czerwonych papryk
  • 1 duża cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 łyżka oleju
  • ok pół szklanki gęstej passaty pomidorowej
  • sól i pieprz do smaku

Paprykę pozbawiamy gniazd nasiennych, przekrawamy na pół i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, skórą do góry. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok. 190 stopni i pieczemy ok 30 minut (najlepiej z włączonym termoobiegiem) aż skórka sczernieje. Upieczone papryki wkładamy do torebki foliowej i szczelnie zamykamy na 15 minut aby skórka zmiękła, a następnie obieramy. W międzyczasie siekamy drobno cebulę i podsmażamy na oleju, dodając pod koniec czosnek przeciśnięty przez praskę. Wrzucamy pokrojoną paprykę oraz wlewamy passatę, przyprawiamy i dusimy do miękkości. W razie potrzeby blendujemy na gładką masę. Wkładamy jeszcze gorący sos do słoików i szczelnie zakręcamy.

czwartek, 26 listopada 2015

Wegańskie spaghetti


Oto pyszności dla tych będących na diecie WO lub dla wegan. Fajny obiad czy kolacja bez grama mięsa.

Składniki (dla 2 osób):
  • 1 spora cukinia
  • 2 marchewki
  • 1 duża cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka oleju
  • pół kartonika przecieru pomidorowego
  • sól
  • pieprz
  • bazylia
  • oregano

Cebulę posiekać w drobną kostkę i usmażyć na łyżce oleju. Dodać czosnek przeciśnięty przez praskę a następnie marchew startą na tarce o drobnych oczkach. Kiedy warzywa zmiękną, dodać przecier pomidorowy, zioła i przyprawy. Poddusić kilka minut, a na chwilę przed podaniem dodać cukinię pokrojoną na drobne kawałki przypominające makaron. I gotowe :)

środa, 18 listopada 2015

Ciasteczka maślane



Rzadko piekę ciasteczka, ale zakochałam się od pierwszego wejrzenia w stempelkach do ciastek i kupiłam je bez zastanowienia. Trzeba było zatem popełnić także i ciasteczka, żeby je przetestować. Zdecydowałam się na ciasteczka maślane z nutką cytryny.

Składniki ( na ok 50 ciasteczek):

  • 500 g mąki
  • 200 g miękkiego masła
  • 250 g cukru pudru
  • sok z jednej cytryny + ewentualnie starta skórka
  • 2 jajka
  •  szczypta soli


    Miękkie masło utrzeć z cukrem pudrem. Dodać przesianą mąkę, jajka, cytrynę i sól i wyrobić na jednolitą masę, po czym włożyć do lodówki na minimum pół godziny, aby masa stężała. Ja część ciasta zużyłam na drugi dzień, ale przed chłodzeniem włożyłam je do torebki foliowej.
    Przed rozwałkowaniem wygnieść chwilę ciasto - jeśli jest zbyt klejące dodać mąki, tak aby miało konsystencję plasteliny. Ciasto rozwałkować na niezbyt gruby placek. Wyciąć okrągłe kształty i położyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Stempelkiem poodciskać wzorek i wstawić do piekarnika. Piec w temperaturze ok 180 stopni przez 10-12 minut. I najtrudniejsza część - wystudzić przed zjedzeniem, walcząc z łakomstwem :)



  • 125 g masła 
  • 125 g cukru pudru
  • 1 jajko 
  • skórka z 1/2 cytryny
  • sok wyciśnięty z 1/2 cytryny 
  • 250 g mąki pszennej
  • szczypta soli
  • - See more at: http://www.bistromama.pl/2014/06/ciastka-cytrynowo-maslane-idealne-do.html#sthash.oaYmUBEx.dpuf

    niedziela, 15 listopada 2015

    Ratatouille


    Zbieżność potrawy z wydarzeniami ostatnich dni w Paryżu była niezamierzona. Potrawa pojawiła się akurat teraz na blogu, bo zostałam o nią poproszona, a że w kwestii jedzonka odmówić nie umiem, oto i mój Ratatouille. Przepis ten dostałam od Francuza, który dla mnie (między innymi) gotował przez 4 tygodnie i ze wszystkich potraw jakie mi zaserwował, ta najbardziej zapadła mi w pamięć i podekscytowała kubki smakowe. Z owym Francuzem niemożliwym było się dogadać po angielsku, ale przepis mi przynajmniej zapisał, więc z tłumaczeniem potem problemu już nie było.

    Składniki (dla 2 osób):
    • 300 g cukinii
    • 300 g bakłażana
    • 300 g pomidorów
    • 100 g papryki
    • 100 g cebuli
    • 2 łyżki oleju
    • mała filiżanka koncentratu pomidorowego (ja dziś pominęłam)
    • świeża bazylia (mniej więcej garść)
    • sól
    • pieprz
    • zioła prowansalskie

    Cebulę, bazylię i olej zmiksować w blenderze. Podsmażyć na patelni, po czym dodać warzywa pokrojone w centymetrową kostkę. Dodać sól, pieprz i zioła prowansalskie do smaku. Dusić 20 minut na wolnym ogniu, a następnie dodać koncentrat. Wymieszać, poddusić chwilkę i gotowe. Ratatouille można podawać jako warzywny dodatek do obiadu lub jako samodzielne danie. Voila!

    niedziela, 8 listopada 2015

    Befsztyki z mielonej wołowiny


    Będąc w posiadaniu porcji mielonej wołowiny postanowiłam zrobić befsztyki wołowe jakie robi mój tata. Specjalnie w tym celu nabyłam naczynie żaroodporne z pokrywką, gdyż dotąd nie dorobiłam się jeszcze takiego w mojej kuchni. Przepis ma już trochę lat, ale jego geniusz tkwi w prostocie. Poza tym duszona wołowina jest świetną alternatywą do grillowanych hamburgerów, które są teraz dosłownie wszędzie.

    Składniki (ok 4 porcje)
    ok. 700 g mielonej wołowiny
    5 średnich cebuli
    sól i pieprz do smaku
    mąka do obtaczania
    tłuszcz do smażenia

    Mieloną wołowinę doprawiamy do smaku solą i pieprzem i wyrabiamy na gładką masę. Jeśli masa jest zbyt ścisła, dolać ok 3 łyżek wody. Gdy już dobrze wyrobimy masę, formujemy kotlety i obtaczamy je w mące, spłaszczając je nieco, a następnie smażymy na rozgrzanym tłuszczu. Smażenie powinno być krótkie, po minucie z każdej strony, tak, aby zamknąć w środku soki. Po usmażeniu przekładamy nasze befsztyki do naczynia żaroodpornego, a na patelni przesmażamy cebulę pokrojoną na  półplasterki. Zeszkloną cebulą obkładamy mięso, dolewamy trochę wody, alby podczas pieczenia powstał smaczny cebulowy sos, po czym wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na ok 25-30 minut. Podajemy z tłuczonymi ziemniakami.

    niedziela, 1 listopada 2015

    Nadzionko


    Dobrze w końcu wrócić po tak długiej nieobecności. Jesień sobie płynie, a mi wciąż brak czasu na poszukiwania nowych smaków. Dziś natomiast 'odgrzewam' smak znany i lubiany w mojej rodzinie a mianowicie nadzionko. Doskonałe zarówno do faszerowania kurczaka, jak i samodzielnie, z chlebem lub ziemniaczkami do obiadu.

    Składniki (na 2 aluminiowe foremki):
    700 g wątróbki
    2 podudzia lub ćwiartka z kurczaka
    2 czerstwe bułki
    1 duże jajko (lub dwa mniejsze)
    2-3 pęczki pietruszki (im więcej tym lepiej - i zdrowiej)
    sól i pieprz do smaku
    bułka tarta (opcjonalnie)

    Umytą wątróbkę mielimy w maszynce do mięsa, podobnie robimy z mięsem kurczaka pozbawionym kości oraz namoczonymi bułkami. Dodajemy posiekaną natkę, jajko, doprawiamy do smaku solą i pieprzem i mieszamy. Jeśli konsystencja wydaje się być zbyt rzadka, można dodać trochę bułki tartej.
    Wkładamy do aluminiowej foremki natłuszczonej i wysypanej bułką tartą lub można powstałą masą nadziać np skórę z szyjki indyka lub kurczaka. Ja z racji posiadania bardzo małych kawałków skóry przykryłam foremkę z wierzchu. Pieczemy ok 50 minut w temperaturze 180 stopni. Smacznego :)


    niedziela, 4 października 2015

    Żurek



    Dziś mój pyszny żurek! Nauczył mnie go mój ojciec. Zdecydowanie za rzadko go robię. Najlepszy jest z jajkiem, lecz u mnie nie załapało się już na sesję - nie zdążyło ;)

    Składniki (na 6 porcji)

    • 6 lasek białej kiełbasy (surowej)
    • 200 g boczku wędzonego
    • 0,5 l zakwasu do żurku
    • włoszczyzna
    • duża cebula
    • liść laurowy
    • majeranek
    • ziele angielskie
    • 2 łyżki Vegety Natur
    • pół kubeczka śmietany 18%
    • sól i pieprz do smaku

    Kiełbasę zalewamy wodą i gotujemy z dodatkiem Vegety Natur, ziela angielskiego i liści laurowych przez ok 20 minut. Wyciągamy kiełbasę i kroimy ją w plasterki, po czym wrzucamy ją z powrotem do zupy. W międzyczasie kroimy boczek i cebulę w kostkę i przesmażamy na niewielkiej ilości oleju i wrzucamy do garnka. Kiedy włoszczyzna się ugotuje, wyjmujemy ją, pora wyrzucamy, a warzywa korzeniowe można zblendować i dodać do zupy. Wlewamy zakwas i gotujemy parę minut, po czym dodajemy śmietanę. Podajemy z jajkiem i chlebkiem. Smacznego :)

    sobota, 26 września 2015

    Chleb żytnio-gryczany na... kupnym zakwasie


    Mówi się, że najlepszy zakwas to taki który ktoś nam ofiaruje, bo jest już stary i mocny. Nie mam do zakwasu szczęścia. Miałam dobry zakwas ale się go pozbyłam, bo po chlebie miałam nieprzyjemne dolegliwości. Jak się potem okazało, nie szkodził mi sam chleb, tylko maślanka, którą do niego dodawałam. No ale trudno, tego zakwasu już nie mam. Próbuję właśnie wyhodować swój, ale wzięło mnie na próby pieczenia chleba po raz wtóry, gdy natknęłam się na suszony zakwas w sklepie ze zdrową żywnością. Do tej pory przetestowałam żytni i orkiszowy. Trzeba wprawdzie dodać drożdży bo na takim zakwasie chleb nie urośnie za mocno, ale nic nie szkodzi - smak jest naprawdę pyszny.

    Składniki (na jedną standardową keksówkę)
    • 250g mąki żytniej (ja miałam ekologiczną typ 720)
    • 130g mąki gryczanej
    • 50g siemienia lnianego
    • 40g otrębów owsianych
    • ok 20g suszonego zakwasu (np Lecker's lub Biovegan)
    • 10 g drożdży suszonych 
    • 325 ml letniej wody 
    • łyżeczka soli
    • dwa średniej wielkości ugotowane ziemniaki

    Mąkę, siemię, otręby, sól i len zmieszać. Do ziemniaków dolać wodę, wsypać drożdże i zakwas i zblendować na gładką masę. Wlać całość do mąki i wyrobić ciasto. Jest ono dość klejące, ale nic nie szkodzi. Zostawiamy je w misce przykrytej ściereczką w ciepłym miejscu, do wyrośnięcia (godzina, może być dłużej), przekładamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 -200 stopni na około 50 minut. Po upieczeniu wyjąć chlebek z formy i postawić na kratce żeby przestygł i odparował. Mój chleb zachował świeżość do ostatniej kromki, a był jedzony prawie 7 dni. Smacznego :)

    piątek, 25 września 2015

    Fafernuchy


    Oto marchewkowe ciasteczka chlebowe o najbardziej oryginalnej nazwie, z jaką się spotkałam. Jaki był mój smutek, gdy zapomniałam tej nazwy, gdy spożyłam je po raz pierwszy na straganie z regionalnym pieczywem. Aż pewnego dnia zaczęłam grzebać w odmętach internetu i je odnalazłam. Obiecałam upiec je moim wychowankom i tak oto nadszedł ten dzień. Nie muszę chyba mówić, że miska do domu wróciła pusta ;)


    Składniki (na dwie blachy ciastek):
    • 1 kg mąki żytniej (użyłam typ 720)
    • 0,5 kg marchewki
    • 0,5 szklanki cukru (ja użyłam ksylitolu)
    • opakowanie cukru waniliowego (ja miałam domową wersję - ksylitol trzymany w słoiku z laską wanilii
    • ćwierć szklanki miodu
    • pół opakowania proszku do pieczenia

    Marchew obieramy i gotujemy w całości do miękkości. Studzimy i rozdrabniamy (ja użyłam elektrycznego rozdrabniacza i pomogłam sobie tłuczkiem do ziemniaków). Mąkę przesiewamy przez sitko, dodajemy marchew, cukier, miód i proszek do pieczenia i zaczynamy żmudny proces wyrabiania ciasta. Nie dolewamy wody, bo marchew i miód skleją całość, jednak na wyrabianie ciasta trzeba zarezerwować dobre 20 minut, zwłaszcza gdy jest się taką słabą fizycznie kobietką jak ja ;) Gotowe ciasto dzielimy na mniejsze części i rolujemy, tworząc wałek, spłaszczamy i kroimy jak kopytka. Ciastka kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok 200 stopni na 30 minut. Studzimy i... cieszymy się oryginalnymi sycącymi ciastkami :) 



    wtorek, 15 września 2015

    Tabbouleh


    Podczas wczorajszego buszowania w supermarkecie wpadł mi w ręce kuskus i już wiedziałam, że zrobię tabbouleh. Wprawdzie konserwatywni fani tej sałatki fukaliby z oburzenia, że kuskusem zastępuję kaszę bulgur, aczkolwiek tabbouleh w takiej formie tez jest dość powszechny i równie smaczny. To bardzo smaczna opcja na wegetariańskie śniadanie do pracy lub dodatek do obiadu.


    Składniki (na 3 porcje)
    • 125 g kuskusu
    • 2 pomidory
    • 1 długi ogórek
    • 1 czerwona cebula
    • duży pęczek pietruszki
    • garść listków mięty
    • 3- 4 łyżki oliwy z oliwek
    • sok z połówki cytryny
    • łyżeczka kminu rzymskiego
    • sól i pieprz do smaku 
    Kuskus robimy według przepisu na opakowaniu. Pomidory oraz ogórka pozbawiamy nasion i kroimy w drobną kostkę. Cebulę siekamy drobno i aby nie była zbyt ostra, można przelać ja gorąca wodą. Pietruszkę i miętę siekamy drobno. Oliwę, sok z cytryny, kminek, sól i pieprz mieszamy ze sobą i dodajemy do pozostałych składników sałatki. Całość mieszamy i wkładamy do lodówki na minimum godzinę, aby smaki się przeniknęły. Zjadamy na zimno lub w temperaturze pokojowej. Smacznego!

    poniedziałek, 14 września 2015

    Tarte Flambee / Flammkuchen


    "Zrobisz tą swoją fajną francuską pizzę?" - to pytanie połączone ze słodkim uśmiechem Pana Narzeczonego nie pozostawiło mi dużego wyboru. Lubię robić tarte flambee bo przypomina mi cudowny czas spędzony w Alzacji kilka lat temu, gdzie ludzie plus pyszne jedzenie miało wartość niemalże terapeutyczną i gdzie to cudo można nabyć w lokalnej knajpce w kartonie od pizzy.
    Otóż z pizzą ten alzacki smakołyk o dwóch nazwach - francuskiej i niemieckiej - nie ma za wiele wspólnego, gdyż ciasto nie ma drożdży, a tradycyjny wierzch składa się tylko z trzech składników i żaden z nich to nie mozzarella :)

    Składniki (na 2 osoby):
    • 200 g mąki pszennej
    • 125 ml wody
    • 2 łyżki oleju
    • 200 g kwaśnej śmietany
    • 2 średnie cebule 
    • ok 200- 250 g boczku wędzonego
    • sól, pieprz do smaku

    Mąkę, wodę, olej i sól zagniatamy na jednolite, niezbyt kleiste ciasto. Gotowe ciasto przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wałkujemy tak, aby powstał bardzo cienki placek na całej powierzchni blachy. Cebule obieramy i kroimy na cienkie półplasterki, a boczek kroimy w drobną kostkę. Mieszamy boczek i cebulę razem ze śmietaną i całość rozkładamy równomiernie na cieście. Solimy i pieprzymy do smaku. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do ok 220 stopni i pieczemy 15-20 stopni, aż ciasto stanie się chrupiące a brzegi zaczną się rumienić (ostatnie 5 minut można wspomóc termoobiegiem, ale nie jest to konieczne). I zajadamy do ostatniego okruszka :)

    niedziela, 13 września 2015

    Zupa krem z cukinii


    Ostatni zachwyt nad zupą dyniową pociągnął za sobą kolejne eksperymenty. Jako, ze od paru dni w lodówce leżała piękna cukinia, postanowiłam wykorzystać ją jako bazę do zupy.


    Składniki (na 3 porcje):
    • 600 g cukinii
    • 1 cebula
    • ok. litr wody
    • serek mascarpone (170g)
    • łyżka masła do smażenia
    • łyżka gałki muszkatołowej
    • sól i pieprz do smaku
    • opcjonalnie grzanki / groszek ptysiowy do posypania 
    Wykonanie tej zupy nie różni się zbytnio od kremu z dyni opisanego  . Cebulę rozdrabniamy i przesmażamy na maśle, dodajemy rozdrobnioną cukinię - można jej nie obierać, zupa zyska na kolorze. Smażymy wszystko aż warzywa zmiękną, po czym przekładamy do garnka i zalewamy wodą, tak, by pokryła warzywa. Gotujemy około 10 minut, przyprawiamy, po czym zdejmujemy z ognia, dodajemy serek mascarpone i blendujemy na gładką masę. I Voila! Zupę można udekorować bazylią lub miętą i posypać grzankami lub groszkiem ptysiowym. Smacznego :)

    czwartek, 10 września 2015

    Zupa krem z dyni


    Idzie jesień, nie da się ukryć. Wróciłam do pracy, do tego ostatnio mój piekarnik odmówił posłuszeństwa, więc jakiś czas nie działałam tak prężnie w kuchni jak bym chciała. Ale wróciłam. Jako, że dały mi się odczuć juz pierwsze jesienne chłody i zaowocowały lekką chrypką, postanowiłam zrobić moją cudowną jesienną zupę - rozgrzewający krem z dyni.


    Składniki (na 3-4 porcje):

    • 600 g obranej dyni
    • ok 1 litra bulionu
    • 1 duża cebula
    • kawałek imbiru (ok. 6 cm)
    • 3 ząbki czosnku
    • 100 g serka topionego śmietankowego
    • odrobina masła do smażenia
    • 1 łyżeczka gałki muszkatołowej
    • sól, pieprz do smaku

    Dynię obieramy i rozdrabniamy (można ją pokroić w drobną kostkę, zetrzeć na tarce lub użyć rozdrabniacza). Podobnie robimy z cebulą. Na patelni roztapiamy masło i wrzucamy cebulę, żeby się zeszkliła. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, a po chwili dynię. Dusimy parę minut i wkładamy do garnka z bulionem. Gotujemy aż dynia będzie zupełnie miękka, dodając starty na tarce imbir, gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Następnie dodajemy serek topiony i blendujemy na gładką masę. Podajemy z kawałkami przesmażonego boczku albo grzankami lub groszkiem ptysiowym. Pycha!

    piątek, 28 sierpnia 2015

    Wegańska panna cotta z sosem malinowym


    Ochoty na panna cottę nabrałam oglądając amerykańskiego Masterchefa kilka dni temu. Uczestnicy musieli przygotować ten deser aby nie odpaść z programu. Z racji nietolerancji laktozy postanowiłam spróbować zrobić ją z mleka roślinnego i mój wybór padł na mleko kokosowe. Dodatkowo nie używam żelatyny, a zamiast niej testuję jej roślinny odpowiednik - agar. Całkiem przypadkiem wyszedł mi więc wegański deser.

    Składniki (na 4-6 porcji):
    • puszka mleka kokosowego
    • 5 łyżeczek agaru / żelatyny
    • laska wanilii
    • 2 łyżki cukru / miodu
      Na sos:
    • ok 500 g malin
    • 2 łyżki cukru
    • odrobina soku z cytryny
    Przygotowania deseru zaczynamy od rozpuszczenia agaru w małej ilości ciepłej wody (ok 100g).
    W międzyczasie podgrzewamy mleko kokosowe w garnku z cukre lub miodem do aby było jednolitą zawiesiną. Rozcinamy laskę wanilii, ściągamy ziarenka i mieszamy je z mlekiem. Można zamiast laski wanilii i cukru użyć cukru waniliowego, ale z prawdziwą wanilią. Dodajemy agar i dokładnie mieszamy. Masę przelewamy do mniejszych pojemników (ja użyłam silikonowej foremki do muffinek) i wkładamy do lodówki na 4-6 godzin, aby stężała.

    Przed podaniem przygotowujemy sos malinowy. Maliny (mogą być mrożone) wkładamy do garnka, dodajemy cukier i odrobinę soku z cytryny i gotujemy przez chwilę, aby sok zgęstniał. Przecieramy maliny przez sito i przed podaniem polewamy panna cottę powstałym sosem. Można udekorować listkami mięty. Voila!


    poniedziałek, 24 sierpnia 2015

    Hummus z pietruszką


    Kocham hummus miłością nieziemską. Odkąd pierwszy raz zasmakowałam tego cudeńka podczas podróży do Izraela, mogłabym go jeść i jeść. Mam znajome, które odwiedzając Polskę przywożą mi oryginalny smak mojej podróży w półkilowych pudełkach. Odkąd jednak zaczęłam robić swoją domową wersję, nie muszę już tak niecierpliwie czekać na ich przyjazd, a wersję oryginalną doprawiłam pietruszką, aby nadać mu trochę polskiego smaku ;)

    Składniki:
    ok 1 szklanki suchej ciecierzycy
    1 łyżka pasty tahini
    sok z połówki cytryny
    2 ząbki czosnku
    sól
    natka pietruszki


    Ciecierzycę namoczyć przez 12 w wodzie i wstawić do lodówki. Następnie wlać świeżej wody i gotować ok 90 minut. Po przestudzeniu odcedzić ziarna, ale pamiętać przy tym, by zostawić trochę wody z gotowania ciecierzycy. Ciecierzycę przełożyć do miski, dodać pastę tahini, czosnek przeciśnięty przez praskę, sok z cytryny, sól i posiekaną natkę pietruszki i zblendować na gładką masę. Jeśli pasta będzie za gęsta, należy dolać trochę wody z gotowania ciecierzycy i miksować, aż masa będzie aksamitna. Gotowy hummus można trzymać w zamkniętym pojemniku do 3 dni w lodówce. Biorąc pod uwagę, że z racji sezamowej pasty hummus jest dość kaloryczny, najlepiej go jeść z warzywami pokrojonymi w słupki i oczywiście z umiarem. Najlepiej smakuje polany odrobiną oliwy z oliwek i posypany papryką słodką. Smacznego :)

    poniedziałek, 10 sierpnia 2015

    Musaka



    Przepisów na musakę jest mnóstwo. Są nawet wersję z ziemniakami, natomiast ja uwielbiam klasyczną wersję, z bakłażanów, mielonej wołowiny lub jagnięciny i warstwy białego sosu.

    Składniki (3-4 porcje):

    2 bakłażany
    400 g mielonej wołowiny / jagnięciny
    1 duża cebula
    3 ząbki czosnku
    1 puszka pomidorów pelati
    2 jajka
    pół filiżanki śmietany
    pół filiżanki mleka
    100-150 g startej mozzarelli
    pęczek pietruszki
    sól, pieprz i oregano do smaku

    Wykonanie rozpoczynamy od przygotowania bakłażana. Kroimy go w cienkie plastry, solimy z obu stron i odstawiamy na ok 10 minut. Takie 'pocenie' bakłażana pomaga pozbyć się  charakterystycznej goryczki. Następnie plastry opłukujemy w wodzie, osuszamy ręcznikiem papierowym i grilujemy / obsmażamy skropiwszy lekko oliwą.
    Siekamy drobno cebulę i podsmażamy na oliwie, dodając pod koniec czosnek przeciśnięty przez praskę. Następnie dodajemy mięso mielone i smażymy, aż przestanie być surowe. Dodajemy pomidory pelati, doprawiemy solą, pieprzem i oregano i dusimy parę minut.
    W naczyniu żaroodpornym komponujemy zapiekankę. Dno wykładamy plastrami bakłażana, którego można jeszcze lekko posolić, a następnie kładziemy połowę mięsa z pomidorami. mięso posypujemy połową natki pietruszki. Na to ponownie kładziemy warstwę bakłażana, mięsa i pietruszki. Ostatnią warstwą jest bakłażan. Wierzch posypujemy startą mozzarellą a następnie zalać sosem powstałym z połączenia jajek, mleka i śmietany. Całość wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok 25 minut. Jeśli mamy termoobieg, można go włączyć na ostatnie 5 minut, aby ser się przyrumienił. I gotowe.

    sobota, 1 sierpnia 2015

    Domowy jogurt sojowy


    Wiecie jak to jest, zakazany owoc smakuje najbardziej. Tak się czułam, gdy powiedziano mi bym odstawiła produkty z laktozą. Zaczęłam tęsknić nawet za jogurtem  naturalnym. Ale gdy natknęłam się na jogurt sojowy, który w moich stronach jest rzadkością, pomyślałam, że równie dobrze mogę zrobić swój. I oto on - jogurt.

    Składniki:
    1 litr mleka sojowego
    1-2 łyżki cukru (niezbędny w przypadku domowego mleka sojowego)
    fiolka żywych kultur bakterii lub opakowanie gotowego jogurtu z kulturami bakterii


    Jako, że debiutowałam z wersją kokosową, o której zrobię odrębny wpis, nie miałam już kupnego jogurtu sojowego na start, więc użyłam zakwaski Vivo z żywymi kulturami bakterii. Jeśli nie macie nietolerancji laktozy, możecie śmiało użyć zwykłego jogurtu naturalnego i oczywiście zwykłego mleka. Jednakże jeśli mamy świeże mleko niepasteryzowane, prosto od Mućki sąsiada, należy je uprzednio zagotować, aby zabić niepotrzebne bakterie.

    Podgrzewamy mleko do temperatury 40-45 stopni. Najłatwiej zrobić to za pomocą termometru, ale jeśli go nie posiadacie, należy doprowadzić do wrzenia pół litra mleka i dolać do niego drugie pół litra prosto z lodówki. Temperatura będzie mniej więcej odpowiednia. Słodzimy, jeśli mleko jest domowej roboty - bakterie muszą mieć na czym pracować. Kupne mleka bywają dosładzane, więc nie jest to wtedy konieczne. Następnie dodajemy do mleka szczepy bakterii, czyli albo gotowy jogurt, albo zakwaskę. Dokładnie mieszamy i wlewamy do wyparzonego słoika (ja polecam 5 małych, takich jak na zdjęciu - mamy już poporcjowany jogurt).  Słoiki szczelnie zakręcamy i odstawiamy w cieple miejsce na 6 do 10 godzin. Można słoiczki owinąć w gazetę i koc i postawić np przy kaloryferze zimą. Ja owinęłam słoiczki ręcznikiem i włożyłam do piekarnika. Co mniej więcej godzinę włączałam go na chwilę aby rozgrzał się do 40 stopni i wyłączałam. Z racji dogrzewania mojemu jogurtowi starczyło 6 godzin. Należy wyjąć słoiczki i je wystudzić z potem włożyć do lodówki, aby jogurt stężał. Ja zostawiłam go tam na noc. Rano jogurt był gotowy. Jeśli dojdzie do rozdzielenia się serwatki, można ją odlać ale z racji świetnych właściwości lepiej jogurt zmieszać z serwatką. Pyszne śniadanie lub przekąska.

    Z litra mleka wyszło mi 5 niecałych słoiczków 0,2. Jednakże jeśliby odlać serwatkę, porcja się zmniejszy. Aby zrobić kolejny jogurt, należy wykorzystać jeden ze słoiczków - bakterie się namnożą same. Można też użyć jogurtownicy, ale jeżeli nie zamierzacie używać jej regularnie, to taka metoda jest po prostu tańsza.

    czwartek, 30 lipca 2015

    Tagliatelle z krewetkami


    Uwielbiam owoce morza, pisałam już o tym? Kiedy tylko mam dostęp do świeżych krewetek, zawsze przygotowuję je w towarzystwie makaronu. Tagliatelle barwione sepią można upolować podczas włoskiego tygodnia w Lidlu, jednakże robię to danie również ze zwykłym makaronem pełnoziarnistym - ani trochę nie traci swoich walorów smakowych.

    Składniki (na 2 porcje):
    • makaron (ilość wg uznania)
    • ok. 250 g krewetek
    • 4 duże ząbki czosnku
    • 2 papryczki chilli
    • sok z połówki cytryny
    • natka pietruszki
    • sól i świeżo zmielony pieprz
    • ok. pół szklanki białego wina
    • oliwa do smażenia


    Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie Krewetki dokładnie obieramy i czyścimy. Czosnek i papryczki kroimy na plasterki. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy czosnek z papryczką. Starajmy się nie smażyć czosnku za długo, ponieważ przysmażony robi się gorzki. Wrzucamy krewetki i skrapiamy całość sokiem z cytryny. Podsmażamy chwilkę po czym dolewamy wino i zmniejszamy ogień czekając aż wino się zredukuje. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem a następnie dodajemy posiekaną natkę pietruszki. Pod koniec wrzucamy makaron i mieszamy. Polecam konsumpcję z lampką białego wina. Smacznego :)

    wtorek, 28 lipca 2015

    Lemoniada!



    Esencja letniego orzeźwienia. Kiedyś nie potrafiłam się do niej przekonać, jednak na całe szczęście smaki się zmieniają.


    Składniki na 3 litry lemoniady:
    • pomarańcza
    • grejpfrut
    • 2 cytryny
    • kilka listków mięty
    • 3 litry przegotowanej wody
    • 3 łyżki ksylitolu / cukru
    Wykonanie to łatwizna jakich mało. Przegotowaną wodę słodzimy i schładzamy do temperatury pokojowej. Cytrusy obieramy lub kroimy bez obierania kawałki, lecz przedtem parzymy we wrzątku. Dodajemy miętę i schładzamy całość w lodówce.



    Kokosanki



    Rzadko robię słodkości. Powinnam ich unikać, poza tym rozum wygrywa z łakomstwem i dlatego w moim domu nie ma praktycznie ciast, bo szybko by zniknęły. Jednak gdy ukochany zatęsknił za swoimi ukochanymi kokosankami z pewnego sklepu, postanowiłam zrobić je sama. Przynajmniej mam pewność że nie ma w nich chemii, a Narzeczony spróbowawszy jednej powiedział: "Chrzanić sklepowe!" Czyli chyba mi się udały...

    Składniki (na ok 18 kokosanek)
    • 200 g wiórków kokosowych
    • 2 jajka
    • łyżka miękkiego masła
    • 2 łyżki oleju kokosowego
    • pół szklanki cukru
    • 4 łyżeczki mąki
    • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

    Białka ubić mikserem na pianę, dodać cukier i ucierać, a następnie dodawać kolejno masło i olej kokosowy (jeśli nie macie oleju, może być tylko masło, ale musi być miękkie) oraz mąkę i proszek do pieczenia. Na końcu dodać wiórki i dobrze wymieszać na niskich obrotach lub łyżką. Z masy formować kulki (ja użyłam w tym celu rękawiczek) lub nabierać masę łyżką i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Należy pamiętać o odstępach między kokosankami, gdyż trochę "przysiądą" podczas pieczenia. Wkładamy blachę no piekarnika nagrzanego do ok 180 stopni i pieczemy przez 15 minut. Po upieczeniu najlepiej trochę odczekać aż przestygną, zanim zdejmiemy je z blaszki. I studzimy walcząc z łakomstwem by od razu nie skubnąć choć jednej pachnącej kuleczki.

    Aż zgłodniałam, idę jedną zjeść, ale to już ostatnia, obiecuję... ;)

    czwartek, 9 lipca 2015

    Chipsy z jarmużu


    Jarmuż ponownie wraca do łask w naszym kraju. Mój romans z nim trwa od roku, głównie za sprawą chipsów, które z nich robię. Nie jest to może najlepszy sezon na to kapustne warzywo, ale podczas ostatnich zakupów udało mi się na niego trafić, stąd na blogu zawitały właśnie chipsy jarmużowe.

    Składniki:
    • jarmuż
    • sól
    • oliwa 
    • przyprawy (opcjonalnie)

    Jarmuż myjemy, osuszamy i wycinamy twarde łodygi, a liście rwiemy na mniejsze kawałki. Rozkładamy liście na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, skrapiamy oliwą oraz solą i przyprawami według upodobania. Ja zwykle używam papryki słodkiej, ta wersja jednak była tylko solona. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 150 stopni przez ok. 12 minut, uważając jednak aby się nie spaliły - wtedy są gorzkie i tracą swój smak. W przypadku używania termoobiegu czas należy nieznacznie skrócić.

    poniedziałek, 6 lipca 2015

    Falafel z bobu


    Uwielbiam romansować z kuchnią bliskowschodnią. Falafel, czyli kotlecik wegetariański, gości na moim stole bardzo regularnie, jednakże osobiście preferuję wersję z bobu niż klasyczną z ciecierzycy. Korzystam teraz z sezonu  na bób i czego nie zjem zaraz po ugotowaniu, zaraz przerabiam na falafel.

    Składniki (na ok 24 kotleciki):
    • ok 400 g ugotowanego i obranego bobu
    • 2 małe cebule
    • 1 cytryna
    • świeża kolendra lub natka pietruszki
    • świeża mięta 
    • łyżeczka kminu rzymskiego
    • łyżeczka papryki ostrej
    • łyżeczka kurkumy
    • sól, pieprz do smaku
    • olej do smażenia
    • 2 -3 łyżki mąki (ja używam z ciecierzycy, pszennej można dodać mniej)
    Ugotowany i obrany bób przełożyć do rozdrabniacza, dodać cebulę, garść świeżej kolendry lub pietruszki oraz ok. 10 listków mięty i przyprawy a także startą skórkę z cytryny i sok z całego owocu. Następnie całość zmiksować. Masa nie musi być idealnie gładka. Mąkę należy dodać na końcu, jej ilość uzależniona jest od spoistości masy. Z masy formować kulki lekko spłaszczając wierzch. Smażyć po obu stronach na rozgrzanym oleju aż będą złociste, a następnie odsączyć na papierowym ręczniku. Podawać z hummusem lub jogurtem naturalnym przyprawionym miętą, pietruszką, solą, pieprzem i sokiem z cytryny.

    piątek, 3 lipca 2015

    Małże w białym winie


    W takiej formie je poznałam i w takiej pokochałam najbardziej. Nie ma nic lepszego jak moczenie bagietki w sosiku...

    Składniki (na 2 porcje):
    • 1 kg małży
    • pół opakowania pomidorków koktajlowych (można więcej)
    • 1 średnia cebula
    • 2 ząbki czosnku
    • 1 szklanka białego wytrawnego wina (półwytrawne też się nada)
    • natka pietruszki
    • oliwa do smażenia
    • sól i pieprz do smaku

    Małże należy oczyścić. Płuczemy je w zimnej wodzie, oskrobujemy muszle ze zwapnień i odcinamy bisiory, czyli włosowate włókna produkowane przez małże. Następnie sprawdzamy świeżość skorupiaków, jeśli mają otwarte muszle. W tym celu należy postukać każdą muszlą o deskę lub blat, jeśli muszla się zamyka, wszystko w porządku, jeśli jest otwarta, należy ją wyrzucić. Potem można je włożyć do lodówki na czas przygotowania sosu.
    Siekamy cebulę w kostkę i szklimy na oliwie, pod koniec smażenia dodając czosnek przeciśnięty przez praskę. Wlewamy wino, wrzucamy pomidorki pokrojone na ćwiartki, i dusimy na małym ogniu ok. 10 minut, aż alkohol wyparuje a sos się zredukuje. W międzyczasie przyprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Następnie wkładamy małże, przykrywamy patelnię i gotujemy skorupiaki przez ok 6 minut, potrząsając patelnią co jakiś czas, aby małże pokryły się sosem. Muszle się pootwierają same. Pod koniec posypujemy danie posiekaną natką pietruszki (ilość zależy od upodobań). Serwujemy z bagietką czosnkową. Dobrze jest obok talerza z daniem postawić miseczkę z wodą z cytryną do płukania rąk, gdyż małże wyjadamy trzymając je za muszle i wydłubując widelcem (lub samą muszlą) a sosik zjadamy łyżką lub przy użyciu bagietki. Smacznego :)



    wtorek, 30 czerwca 2015

    Pasztet z czerwonej soczewicy


    Coś fantastycznego! W życiu bym nie przypuszczała że nadmiar soczewicy, jaką posiadałam w swojej kuchni doprowadzi do tak spektakularnego efektu. Wczoraj po upieczeniu skubnęłam rożek i stwierdziłam ze zdumieniem, że smakuje jak prawdziwy pasztet. Potwierdziłam tą tezę podczas dzisiejszego śniadania :) Wiem już, że to będzie wersja bazowa do kolejnych wege-eksperymentów.

    Składniki (na jedną małą keksówkę):
    • Szklanka czerwonej soczewicy
    • 3 marchewki
    • 2 średnie cebule
    • 2-3 ząbki czosnku
    • pęczek pietruszki
    • łyżeczka kminu rzymskiego
    • łyżeczka curry
    • łyżeczka papryki ostrej
    • łyżeczka papryki słodkiej
    • łyżeczka majeranku
    • sól, pieprz do smaku

    Soczewicę opłukać i ugotować w osolonej wodzie w stosunku 1:2 Można ją nawet lekko rozgotować. W międzyczasie marchew zetrzeć na tarce o dużych oczkach, a cebulę posiekać. Na patelnię włożyć łyżkę masła i łyżkę oleju. Zeszklić cebulę, a następnie dodać marchew i dusić ok 10 minut. Wyłączyć gaz i poczekać aż soczewica i warzywa przestygną Następnie włożyć wszystko do miski, dodać 2 jajka, przyprawy, przeciśnięty przez praskę czosnek i posiekaną natkę. Wymieszać dokładnie i włożyć na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Przed włożeniem do piekarnika postukać kilkakrotnie o blat stołu, aby pozbyć się ewentualnych pęcherzyków powietrza ze środka masy. Piec około 40 minut w temperaturze 180°C. Wystudzić i zajadać się ze smakiem. :)

    poniedziałek, 29 czerwca 2015

    Makaron z zielonej soi z szynką szwarcwaldzką i pomidorami



    Makaron z zielonej soi kupiłam już jakiś czas temu. Koniecznie chciałam go zjeść dziś na kolację, ale całe popołudnie zastanawiałam się z czym go przyrządzić. Sos pomidorowy był zbyt sztampowy, poza tym nie miałam akurat mięsa mielonego. Ostatecznie zaimprowizowałam i wykorzystałam jedyne mięsko jakie miałam z lodówce czyli szynkę szwarcwaldzką.

    Składniki (na 2 porcje):

    • 100 g makaronu z zielonej soi (do nabycia w sklepach ze zdrową żywnością) lub zwykłego sojowego
    •  opakowanie szynki szwarcwaldzkiej
    •  małe opakowanie pomidorków koktajlowych
    •  2 ząbki czosnku
    •  2 łyżki oliwy 
    • 2 gałązki bazylii
    • sól, pieprz do smaku

     Makaron ugotować według przepisu na opakowaniu. Szynkę pokroić na paseczki i  usmażyć na suchej patelni teflonowej. Zdjąć ją z patelni, wlać oliwę i podsmażyć krótko czosnek pokrojony w plasterki a następnie dodać pomidorki pokrojone na ćwiartki. Dodać szynkę oraz odsączony makaron i porwane listki bazylii a następnie wymieszać i natychmiast podawać.

    piątek, 26 czerwca 2015

    Smoothie z jabłka i kiwi


    Rozpoczynam wakacje, ale na pewno nie od gotowania ;) Mimo niezbyt upalnej pogody już od kilku dni chodziło za mną smoothie, a że dziś nie byle jaki dzień, bo zakończenie roku szkolnego, stwierdziłam że trzeba to uczcić w iście letnim stylu.

    Składniki (na 1 porcję):
    3 kiwi
    1 jabłko
    1/4 szklanki mleka (u mnie sojowe waniliowe) lub wody
    lód

    Wystarczy obrane owoce wrzucić do blendera z mlekiem lub wodą i lodem i zmiksować na gładki deser. Voila :)

    środa, 24 czerwca 2015

    Tofu z mleka sojowego


    Wynik mojej tęsknoty za serem twarogowym, którego jeść nie mogę. Do jego wykonania potrzeba jedynie mleka sojowego i soku z cytryny.
    Wlewamy do garnka mleko sojowe i wstawiamy do zagotowania. Ja użyłam w tym celu ok 3/4 litra mleka. Gdy mleko jest gorące, dodajemy sok z cytryny - ja wcisnęłam sok z jednego owocu, ale można dać go trochę więcej, jeśli ktoś lubi kwaskowaty smak sera. Odstawiamy mleko na ok 30 minut, aż się zetnie. Następnie cedzimy mleko przez sitko wyłożone gazą, zawijamy gazę i obciążamy, aby wycisnąć nadmiar płynu. Po około godzinie możemy pałaszować serek :)
    Polecam robić tofu z większej ilości mleka, gdyż moja próba dała serek w ilości przedstawionej na zdjęciu. Ale pierwsze koty za płoty :)

    poniedziałek, 22 czerwca 2015

    Mleko sojowe


    Nadal poszukuję alternatywy do krowiego mleka, którego pić niestety już nie mogę. Ekologiczną soję trzymałam już jakiś czas w oczekiwaniu na tę chwilę, jednak nie mogłam się do niej przekonać, mając niemiłe doświadczenie z mlekiem kupnym. Wyszło lepiej niż się spodziewałam, a mleko to stało się zaczątkiem innych doświadczeń kulinarnych z soją, o których niebawem napiszę.


    Szklankę soji należy namoczyć przez min 12 godzin w zimnej wodzie (w lodówce), zmieniając ją co kilka godzin. Po namoczeniu wypłukać, zblendować i zagotować w 3 szklankach świeżej wody. Gdy piana zacznie się unosić, jak w przypadku mleka krowiego, należy wlać kolejną szklankę zimnej wody i doprowadzić ponownie do zagotowania. Wodę wlewamy w ten sposób 3 razy. Soja musi gotować się ok 35-40 minut. Następnie miksturę studzimy i cedzimy przez sito wyłożone gazą. Pozostałą soję - okarę, można wykorzystać do kotletów, pasztetu lub nawet owsianki (jest przepyszna), a mleka można użyć do kawy, owsianki lub można z niego zrobić tofu.

    poniedziałek, 25 maja 2015

    Bułki bez grama pszenicy


    Wciąż poszukuję przepisu na pieczywo idealne. Jako że mój ukochany nie może jeść pszenicy, postanowiłam pokombinować z różnymi rodzajami mąki i sprawdzić co z tego wyniknie. Smak bułek jest świetny, niestety, z moich obliczeń wynika że jedna taka bułka, która ma wagę ok. 100 gram (tak! to nie pomyłka - pieczywo bez ulepszaczy jest ciężkie) ma prawie 280 kalorii. Ale cóż, czasem trzeba wybrać - zdrowie czy chemia ze spulchniaczami.

    Składniki (mi wyszło 9 bułek):
    150 g mąki owsianej
    150 g mąki z cieciorki
    150 g mąki kukurydzianej
    100 g mąki ryżowej
    100 g mąki gryczanej
    15-20 g drożdży
    1 łyżka oleju
    1 łyżeczka ksylitolu
    1 łyżeczka soli
    300 ml wody
    żółtko do posmarowania bułek przed pieczeniem

    Zaczynamy od przygotowania mąki. Mąkę owsianą, gryczaną czy ryżową można zrobić samodzielnie mieląc odpowiednie składniki w młynku. Ja przygotowałam mąkę gryczaną i ryżową, gdyż akurat nie miałam jej w domu. Mąki przesiewamy przez sito. W międzyczasie mieszamy pokruszone drożdże z letnią wodą, cukrem lub jak a moim przypadku, ksylitolem, solą i powoli dosypujemy mąkę mieszając wszystko drewnianą łyżką. Nie polecam wlewania całości płynu do mąki bo ciasto źle się wyrabia, poza tym w ten sposób łatwiej jest sprawdzić czy dosypać mąki gdy ciasto jest za rzadkie czy dolać nieco wody, gdy jest za twarde. Wyrobione ciasto podzielić na kawałki i formować bułki. Ułożyć na blaszce i odstawić do wyrośnięcia, a następnie posmarować żółtkiem zmieszanym z wodą i piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 20 minut.



    sobota, 23 maja 2015

    Karmelizowana cebula


    Pyszny dodatek mięs, hamburgerów czy pizzy. Można ja nawet położyć na kanapkę z wędliną czy serem pleśniowym.

    Składniki:
    1 kg cebuli (czerwonej lub białej)
    4 łyżki cukru (ja używam ksylitolu)
    3 łyżki oleju
    2 łyżki czerwonego wina
    2 łyżki octu balsamicznego
    sól do smaku

    Pokroić cebulę w półplasterki i wrzucić na rozgrzany olej, smażyć na wolnym ogniu aż cebula zacznie zmieniać kolor. Dodać wino, cukier i ocet i dusić do miękkości aż płyn odparuje. Posolić do smaku. Cebulę można przełożyć do słoiczka i poddać pasteryzacji lub wstawić do lodówki i zjeść w ciągu kilku dni. Smacznego :)

    poniedziałek, 11 maja 2015

    Placek owsiany z rabarbarem



    Nigdy sama nie kupowałam rabarbaru. Jednakże za każdym razem, odkąd pojawił się na rynku, łupał na mnie swą czerwienią i wiedziałam, że długo mu się opierać nie będę. I nie żałuję :)
    Powyższy placek zrobiłam również w formie muffinek - w tej wersji smakuje równie wybornie.

    Składniki na 2 porcje / 6 muffinek
    • 150 g mąki owsianej (zmielone płatki owsiane górskie)
    • 1 jajko
    • 1 łyżka cukru
    •  1/3 szklanki jogurtu naturalnego
    • płaska łyżeczka masła
    • płaska łyżeczka proszku do pieczenia
    • 1,5 laski rabarbaru (ok 150g)

    Składniki ciasta połączyć ze sobą, uformować placek lub powkładać do foremek na muffiny. Powtykać kawałki rabarbaru na różną głębokość. Piec ok 40 minut w temperaturze 180 stopni. Voila!
    Nadmienię tylko, iż jedna muffinka z tej porcji ma 150 kcal :)



    piątek, 1 maja 2015

    Pieczeń rzymska



    Dostaliśmy wiejskie jajka. Niby nic szczególnego, ale jeśli dostaje się tych jajek 80 na raz, spożytkowanie takiej liczby staje się nie lada wyzwaniem. Pierwszą rzeczą jaka przyszła mi do głowy była właśnie pieczeń rzymska z jajkami. Posiłek dobry na obiad, na zimno, do kanapki i co dla mnie ważne, bez tłuszczu.

    Składniki (na 4-6 osób):
    • 500 g mięsa mielonego wieprzowego
    • 300 g mięsa mielonego wołowego
    • 1 duża cebula
    • 2 ząbki czosnku
    • 5 jaj
    • ok 8 łyżek bułki tartej
    • natka pietruszki
    • pół łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
    • łyżeczka majeranku
    • pół łyżeczki papryki ostrej (opcjonalnie)
    • sól i pieprz do smaku
    Mięso włożyć do dużej miski, dodać posiekaną drobno cebulę (ja osobiście wolę ścierać ją na drobnej tarce) oraz ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę. Do masy wbić jedno jajko, a pozostałe ugotować na twardo. Do masy dodajemy ok 5-6 łyżek bułki tartej, przyprawy i natkę i wyrabiamy na gładką masę, w miarę potrzeby dodając więcej bułki tartej. Naczynie do zapiekania (może być zwykła keksówka) wykładamy papierem do pieczenia, na dno wkładamy około 1/3 - 1/2  porcji mięsa, następnie układamy w rządku ugotowane i obrane jajka i przykrywamy resztą mięsa. Jajka muszą znaleźć się mniej więcej pośrodku formy. Wierzch pieczeni możemy obsypać pozostałą bułką tartą. Wkładamy naczynie do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy ok 50 minut. Gotowe!

    czwartek, 30 kwietnia 2015

    Szparagi zapiekane z szynką i mozzarellą


    Moja najukochańsza wersja szparagów. Nie mogłam jej pominąć. Ponownie mało składników, bo takie warzywa jak szparagi bronią się same.


    Składniki (na 2 osoby):

    • pęczek szparagów
    • szynka parmeńska lub szwarcwaldzka
    • 100g mozzarelli

    Szparagi obrać do 2/3 wysokości, wyłamać zdrewniałe końcówki. Owinąć każdego szparaga plasterkiem szynki szwarcwaldzkiej (ja używam pół plastra na szparaga).  Ułożyć w naczyniu żaroodpornym, posypać startą mozzarellą i zapiec aż ser się zrumieni.

    wtorek, 28 kwietnia 2015

    Sałatka z soczewicą i szparagami



    Wynik lodówki pełnej szparagów i totalnego spontanu kulinarnego. Wciąż poszukuję nowych połączeń. Oto jedno z nich.

    Składniki (dla 1 osoby)

    pół szklanki soczewicy
    ok. pół pęczka szparagów (liczba zależy od upodobań)
    2 plastry szynki szwarcwaldzkiej
    oliwa z oliwek
    sól i pieprz do smaku

    Soczewicę przepłukać i ugotować wg przepisu na opakowaniu. Są przepisy mówiące o gotowaniu przez 7 minut, jak również takie gdzie gotuje się ją 15 minut. Szparagi ugotować na parze a następnie pokroić na małe kawałki, zostawiając główki do dekoracji. Szynkę pokroić w paseczki. Zmieszać wszystko i doprawić lekko oliwą, solą i pieprzem.

    niedziela, 26 kwietnia 2015

    Jajko sadzone ze szparagami


     Pamiętacie film "Jedz, módl się i kochaj"? Dla osób, które kochają gotować i jeść jest to pozycja obowiązkowa. Jak ja zazdrościłam Julii Roberts kiedy będąc we Włoszech zajadała się tymi wszystkimi cudownościami. Zawsze kiedy kupuję szparagi, mam przed oczami scenę, gdy bohaterka robi sobie śniadanie właśnie z tym cudownym warzywem. Sprawdźcie sami:


    Wprawdzie tutaj była wersja z jajkiem gotowanym, lecz ja postanowiłam zrobić swoją wersję  i zjeść jajko sadzone. Bez szynki, bez oliwek. Przyznam szczerze, że lejące żółtko zebrane główką szparaga to rozkosz w ustach :)

    Składniki (dla jednej osoby)

    • kilka szparagów - ich liczba zależy od upodobań
    • jajko
    • pól łyżki masła
    • oliwa
    • sól i pieprz

    Szparagi obrać do 2/3 ich wysokości, usunąć zdrewniałe końce (wystarczy je ułamać) i ugotować na parze przez ok 12-15 minut. Pod koniec czasu gotowania rozgrzać patelnię, roztopić masło i usmażyć jajko. Gotowe jajko położyć na szparagach, doprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem i skropić oliwą. I już. Geniusz tkwi w prostocie :)


    sobota, 25 kwietnia 2015

    Risotto z owocami morza



    Jako zagorzała fanka owoców morza nie mogłam pominąć risotto z nimi. Gdyby do niego dodać kawałki ryby oraz kurczaka, mogłoby również uchodzić za domową Paellę, niemniej jednak taka wersja jest również smaczna, a i dość przystępna dla każdego, gdyż mrożone mieszanki owoców morza znaleźć można w niemal każdym markecie.

    Składniki (dla 2 osób)
    150g ryżu arborio
    300 g owoców morza
    1 cebula
    2 ząbki czosnku
    500 ml bulionu
    250 ml białego wytrawnego wina
    papryczka chilli
    natka pietruszki
    pół łyżeczki papryki słodkiej
    łyżeczka curry
    olej do smażenia
    sól, pieprz do smaku

    Cebulę drobno posiekać i zeszklić na oleju w międzyczasie dodając posiekaną papryczkę chilli oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Następnie wsypać ryż i smażyć przez około 2 minuty, po czym wlać wino. Gotować na wolnym ogniu aż ryż wchłonie cały płyn i sukcesywnie dolewać bulion. Po około 15 minutach włożyć owoce morza i dusić przez około 3-4 minuty. Doprawić do smaku curry, papryką ostrą, solą i pieprzem. Posypać natką pietruszki, wymieszać i natychmiast podawać.

    niedziela, 19 kwietnia 2015

    Chińszczyzna z kurczakiem





    Wracam do pichcenia w nowych okolicznościach przyrody. Zmieniłam mieszkanie i  przeprowadziłam się z dużej kuchni do aneksu kuchennego, w związku z tym przyzwyczajenie się do nowych warunków trochę czasu mi zajęło. Myślę, że teraz czuję się na tyle swobodnie, że mogę ponownie realizować się w gotowaniu.
    Przepis ten zrodził się już w okolicach świąt wielkanocnych, ale jako że raczej konwencją w ten okres się nie wpisywał, postanowiłam poczekać na chwilę gdy zrobię blogowy comeback.

    Składniki (na 4-5 porcji):
    • 600 gram kurczaka (pierś bez skóry)
    • 3-4 duże liście kapusty pekińskiej
    • duża marchew
    • duża cebula
    • 2 łyżki oleju rzepakowego
    • pół papryki czerwonej
    • pół cukinii
    • 1/3 słoiczka pędów bambusa w zalewie
    • 100 gram namoczonych grzybów MUN
    • 2 łyżki sosu sojowego
    • pieprz
    • łyżka przyprawy chińskiej / pięć smaków
    Kurczaka pokroić w paseczki i obsmażyć na oleju. Kapustę pokroić w cienkie paski, marchewkę, paprykę i cukinię pokroić w zapałki, cebulę posiekać jak najdrobniej. Warzywa wrzucić do podsmażonego kurczaka. Namoczone grzyby posiekać i wraz z pędami bambusa dodać do reszty smażących się składników. Doprawić sosem sojowym, pieprzem i przyprawą. Podawać solo, z ryżem ugotowanym na sypko lub z makaronem sojowym. Smacznego :)

    poniedziałek, 2 marca 2015

    Zupa rybna - baza



    Kupiłam łososia. Całego. Dzięki Ci internecie za poradniki wszelkiej maści, gdyż dzięki takowym w ogóle porwałam się na filetowanie ponad dwukilowej ryby. Wiedziałam, że jeśli będę dysponowała całym kręgosłupem i głową, grzechem byłoby nie zrobić lekkiej i prostej zupy rybnej.

    Składniki:
    • szkielet łososia z głową
    • kawałek fileta z łososia lub dorsza
    • kawałki fileta
    • włoszczyzna 
    • 3 liście laurowe
    • 5-6 ziaren ziela angielskiego
    • natka pietruszki
    • łyżka Vegety Natur
    Szkielet zalać zimną wodą i zagotować dodając łyżkę Vegety Natur. Zdjąć szumowiny i dodać  włoszczyznę (a preferuję paski, oprócz pora, którego wkładam w całości) oraz listki laurowe i ziele angielskie. Gotować na małym ogniu około godziny, odcedzić a ok 10 minut przed końcem włożyć kawałki fileta. Przed podaniem posypać natką pietruszki.

    niedziela, 22 lutego 2015

    Ciecierzyca w pomidorach



    Ciecierzyca to moja kolejna wielka miłość rodem z Bliskiego Wschodu. Staram się zawsze mieć w domu zapas, a kiedy mnie nachodzi ochota, moczę ją jak groch i następnego dnia gotuję. Jednak, gdy ochota jest nagła i cierpliwość nie pozwala tyle czekać, chwytam ciecierzycę puszkowaną. Dla takiej właśnie ciecierzycy znalazłam zastosowanie w tym oto szybkim i prostym przepisie.

    Składniki (na 1-2 porcje):
    • puszka ciecierzycy
    • puszka krojonych pomidorów
    • 1 cebula
    • sól
    • pieprz
    • zioła prowansalskie
    • szczypta cynamonu 
    • olej do smażenia

    Cebulę posiekać w kostkę i zeszklić na niewielkiej ilości oleju. Następnie dodać ciecierzycę z odsączoną z zalewy i podsmażyć krótką chwilę, po czym dodać pomidory z puszki. Przyprawić solą, pieprzem, ziołami prowansalskimi oraz szczyptą cynamonu. Po chwili podawać. Smacznego :)

    środa, 18 lutego 2015

    Sajgonki w wersji pieczonej



    Zatęskniłam za moimi wizytami w lokalnym "Chińczyku". Jednak z powodu dodawanego tam glutaminianu sodu, z którym pożegnałam się na zawsze, postanowiłam wskrzesić moja starą tradycję robienia domowych sajgonek. Tym razem postanowiłam poeksperymentować z ich pieczeniem, gdyż, jak powszechnie wiadomo, smażenie w głębokim tłuszczu nie sprzyja szczuplej sylwetce. Dla mnie prawdziwa sajgonka to ta mięsna, więc obróbce termicznej poddać ją niewątpliwe należało - i wyszło cudownie :)

    Składniki (na 16-20 sajgonek)
    • 0,5 kg mięsa mielonego (ja mieszam mięsa, miałam połowę indyczego i połowę wołowo-wieprzowego)
    • 1 duża marchew lub 2 małe
    • 1 cebula
    • 5-6 liści kapusty pekińskiej
    • duża garść suszonych grzybów MUN
    • 100 g makaronu chińskiego (nitki)
    • 2 jajka
    • sos sojowy
    • pieprz
    • papier ryżowy

    Przygotowania zaczynamy od zalania wrzątkiem grzybów MUN i odstawieniu ich na ok 15-20 minut. Namoczone grzyby drobniutko kroimy. Makaron chiński również zalewamy wrzątkiem i po upływie 3 minut odcedzamy i drobno siekamy. Marchew ścieramy na tarce o grubych oczkach, kapustę pekińską, po uprzednim odcięciu najgrubszych części liści, kroimy w drobne paski, a cebulę siekamy w jak najdrobniejszą kostkę. Składniki wrzucamy do miski, dodajemy mięso, wbijamy jajka, doprawiamy sosem sojowym (ok 5 łyżek) oraz pieprzem i wyrabiamy całość. Płaty papieru ryżowego moczymy w ciepłej wodzie i kładziemy na desce, nakładamy farsz i zawijamy jak krokiety. Ilość potrzebnego papieru zależy od wielkości naszych sajgonek. Rozgrzewamy piekarnik do 200°C, sajgonki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok 40-45 minut aż zrobią się złociste. Podajemy z ryżem lub surówką. Można również użyć gotowego sosu do sajgonek. 

    czwartek, 12 lutego 2015

    Pizza na podpłomyku


    Powyższa pizza była moją zeszłoroczną odpowiedzią na Tłusty Czwartek, gdyż byłam na diecie. W tym roku jednak w związku z tym, że zaliczyłam już 3 pączusie, przepisem dzielę się z Wami, a ja tylko powspominam.

    Składniki na jednoosobową małą pizzę:
    Ciasto:
    • 100 g mąki pełnoziarnistej
    • woda
    • sól

    Farsz:
    • 2 plasterki szynki
    • 2 pieczarki
    • 1 plaster świeżego ananasa
    • pół kulki mozzarelli
    • pół słoiczka koncentratu pomidorowego
    • oregano
    Z mąki, wody i soli zagniatamy ciasto i wałkujemy az otrzymamy okrągły placek. Wierzch placka smarujemy koncentratem pomidorowym i posypujemy oregano, na nim kładziemy startą mozzarellę, szynkę pokrojoną w małe kawałki, pieczarki pokrojone w plasterki i odparowane na patelni, ananasa pokrojonego w kostkę. Piec w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez ok 10 minut.
    Podawać z sosem pomidorowym i / lub czosnkowym. Przepisy na moje sosy - już niedługo na blogu!

    poniedziałek, 9 lutego 2015

    Wątróbka z karmelizowaną cebulą i jabłkami


    Dziś na tapecie królowa podrobów - wątróbka. Niby takie nic, ale jakże kontrowersyjna bestyjka. Dla jednych przysmak, dla innych koszmar dzieciństwa. Skąd zatem pomysł opublikowania przepisu na wątróbkę? Otóż mój Ukochany, na wieść o tym, że zamierzam ją przygotować, skrzywił się z obrzydzeniem, gdyż wspomnienie wątróbki ze szkolnych obiadów było dla niego traumą samą w sobie. Brewka mi pykła, pomyślałam: podejmę to wyzwanie i przygotowałam swoją wersję. W efekcie w ciągu ostatniego tygodnia robiłam ją już 3 razy - bo miał na nią ochotę. Chyba musi być niezła...

    Składniki (na 2 porcje):

    • 500 g wątróbki drobiowej
    • 2 -3 jabłka
    • 2 cebule
    • bułka tarta
    • masło i olej do smażenia
    • sól
    • mleko
    • 1 łyżka cukru

    Przygotowania rozpoczynamy od oczyszczenia wątróbki z błon i namoczeniu jej w mleku na parę godzin (najlepiej na całą noc), dzięki czemu traci ona swój charakterystyczny gorzkawy posmak.
    Jabłka obieramy, kroimy w ćwiartki a następnie w plasterki i smażymy na łyżce masła. Jak już się zrumienią, dodajemy cukier, aby się skarmelizowały. Zdejmujemy jabłka z patelni,  a następnie smażymy na maśle cebulę pokrojoną w półplasterki. Gdy cebula nam się zrumieni, ściągamy ją z patelni, dolewamy trochę oleju i smażymy obtoczoną w bułce tartej wątróbkę aż się ładnie zrumieni, a środek będzie przesmażony. Pod koniec smażenia dodajemy jabłka i cebulę, mieszamy i podajemy.

    niedziela, 8 lutego 2015

    Tajska zupa z mlekiem kokosowym


    Mając w lodówce świeżą porcję mleka kokosowego, na które przepis znajdziecie TU, postanowiłam je wykorzystać do ugotowania tajskiej zupy, do której tradycyjnie dodaje się takie mleko. Przyznam, że robiłam ją po raz pierwszy, choć przymierzałam się kilkukrotnie. Jako, że w domu miałam wszystkie potrzebne składniki, postanowiłam że na naszym stole zadebiutuje ona właśnie teraz.

    Składniki (na 4 porcje):
    • 1 filet z piersi kurczaka
    • 200 g krewetek
    • 1 cebula
    • 2 ząbki czosnku
    • 1 papryczka chilli
    • 1 limonka
    • kawałek imbiru - ok 5 cm
    • 1/2 litra mleka kokosowego
    • garść suszonych grzybów MUN
    • 3/4 litra bulionu (może być z kostki, ja ugotowałam bulion warzywny)
    • 1 marchewka
    • ok 80 g pędów bambusa z zalewy
    • tłuszcz do smażenia ( ja użyłam tłuszczu kokosowego)
    • sos sojowy do smaku
    • 100 g makaronu ryżowego (wstążki)
    • sól
    • szczypiorek / świeża kolendra / świeża natka pietruszki do posypania
    Gotujemy bulion lub przygotowujemy bulion z kostki. W międzyczasie kroimy marchewkę na zapałkę a grzyby MUN zalewamy wrzątkiem i po 10 minutach cedzimy i kroimy na drobne kawałki. Wrzucamy marchew, starty imbir i grzyby do bulionu i gotujemy na małym ogniu. Cebulę oraz papryczkę chilli siekamy drobno i szklimy na patelni, dodając pod koniec czosnek przeciśnięty przez praskę, a następnie wrzucamy do bulionu. Krewetki przelewamy wrzątkiem, skrapiamy sokiem z limonki i wrzucamy do garnka. Fileta kroimy w cienkie paseczki i przesmażamy na patelni, dodajemy pędy bambusa, mieszamy aż odparuje woda z kurczaka i wkładamy do garnka. Makaron przygotowujemy według przepisu na opakowaniu, jeśli jest taka potrzeba, kroimy go i wrzucamy do zupy. Wlewamy mleko kokosowe i doprawiamy sosem sojowym do smaku. Zupę serwujemy posypaną siekanym szczypiorkiem, kolendrą lub natką pietruszki. Smacznego :)

    Mleko kokosowe / migdałowe



    Stosunkowo niedawno postanowiłam zacząć robić mleko roślinne i na pierwszy ogień poszło mleko kokosowe. W smaku, z racji braku laktozy jest niesłodkie, ale stanowi znakomity dodatek do naleśników, kawy czy zupy tajskiej.

    Składniki:
    • 1 szklanka wiórków kokosowych 
    • 4 szklanki wrzącej wody
    Wiórki zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na noc. Rano miksujemy rozdrabniaczem lub blenderem i cedzimy przez gazę. Wyciśnięte wiórki zalewamy kolejną szklanką wrzątku i ponownie rozdrabniamy i cedzimy. Przelewamy do zamykanego naczynia. Gotowe mleko należy trzymać w lodówce i spożyć w ciągu 2-3 dni. Po jakimś czasie może się rozwarstwić, a tłuszcz z wiórków może przybrać na wierzchu formę stałą. Jest to naturalny stan, gdyż tłuszcz kokosowy (a wiórki go w końcu trochę zawierają) ma formę płynną w temperaturze powyżej 28 °C. 

    Podobnie można robić inne rodzaje mleka, na przykład migdałowe czy owsiane. Migdałowe robiłam, owsiane czeka na swój debiut :) 



    sobota, 7 lutego 2015

    Shakshouka (szakszuka)



    Oprócz miłości do gotowania mam jeszcze jedną wielką miłość - podróże. Obie te pasje staram się łączyć, co oznacza, że zdarza się, żebym wróciła do domu bez przepisu na jakąś fikuśna potrawę. Shakshoukę przywiozłam w swoim sercu wprost z Izraela. Kiedy po raz pierwszy natknęłam się na potrawę, mój przyjaciel, który mnie do siebie zaprosił, powiedział, że to typowe izraelskie śniadanie i że jemu już się znudziło, bo jego ojciec jest mistrzem w jej przygotowywaniu i robi ją bardzo często. Zaintrygował mnie i z każdym kęsem zakochiwałam się w niej coraz bardziej. Mówi się, że to typowe śniadanie żołnierzy izraelskich, bo jest niezwykle pożywne. I do tego przepyszne!

    Składniki: na 2 osoby
    • 4 jajka
    • 1 papryka czerwona
    • 3 pomidory lub puszka pomidorów krojonych 
    • 1 duża cebula lub 2 małe
    • 2 ząbki czosnku
    • 1 łyżeczka papryki słodkiej
    • 1 łyżeczka kminu rzymskiego
    • 1 łyżeczka soli
    • 1 papryczka chilli lub opcjonalnie pół łyżeczki chilli w proszku

    Na patelni rozgrzać olej i podsmażyć cebulę pokrojoną w kostkę wraz z czosnkiem przeciśniętym przez praskę oraz papryką pokrojoną w cienkie paseczki. Gdy warzywa zmiękną, dodać pokrojone pomidory (zimą polecam te puszkowane, gdyż te sklepowe smakują jak gąbka). Dodać przyprawy i poddusić ok 10 minut aż odparuje nadmiar płynu. Następnie zrobić 4 dołki i wbić w nie jajka. Ważną sprawą jest tutaj głębokość patelni- na płaskiej białka mogą się rozlać na warzywach a to trochę psuje efektowność potrawy. Najwygodniej się to robi dla większej liczby osób na głębokiej patelni. Przykryć patelnię, i dusić jeszcze około 5 minut - jak ktoś lubi mocno ścięte żółtka, można dłużej, ale należy pilnować ognia, żeby warzywa się nie zaczęły przypalać.
    Shakshoukę można podawać z pitą, chlebem lub, tak jak ja dziś zrobiłam, z domową macą czyli podpłomykami. Pycha!